strona główna arrow kultura arrow Ikony lewicy

„Casablanca” fascynuje już kilka pokoleń kinomanów. Cóż, manipulacja jest doskonała: ckliwy romans, czyli namiastka miłości staje się wehikułem dla lewicowej ideologii. Namiętni kochankowie rozstają się dla dobra sprawy oraz Victora Laszlo, komunistycznego VIP-a z czeskiego ruchu oporu. Za to o nazwisku brzmiącym z węgierska. Jeszcze dziś, w jednym z lepszych seriali TVP, odgrzewa się stary mit w nazwie wypożyczalni kaset video...

Ikony lewicy

Pora jednak na zmianę dekoracji. Dla ludzi młodych, wychowanych na „ostrej jeździe”, których ramotka z Bogartem i Ingrid Bergman coraz słabiej „kręci”, specjaliści od kształtowania masowej wyobraźni wyciągnęli z lamusa kolejnego świątka lewicy. Trzeba zresztą przyznać, że malarka meksykańska Frida Kahlo znakomicie spełnia współczesne wymagania. Wszystko w jednym! Dziecko specjalnej troski. Ideowa artystka naiwna. Kobieta doświadczona przez los, cierpiąca. A jednocześnie bezpruderyjna biseksualistka. Żona Diega Rivery, malarza. Zawsze po stronie rewolucji, nawet tak krwawej jak meksykańska. Swego zaangażowania w sprawy lewicy dowiodła praktycznie, jako ostatnia kochanka Lwa Trockiego. I jeszcze premia dla bardzo wymagających: ta Meksykanka jest w dodatku córką węgierskiego Żyda. Hollywoodzcy scenarzyści lepiej by tego nie wykombinowali.

Pięć opasłych powieści, cztery spektakle teatralne, światowa premiera filmu z Salmą Hayek na weneckim festiwalu, portal internetowy z „najnowszymi wiadomościami” o osobie, która zmarła w 1954 – oto bilans ubiegłego roku „w temacie Frida Kahlo”. Młodzi kupią zwłaszcza pełną migotliwość znaczeń: salonowy komunizm Rivery; antykatolickie okrucieństwa w narodowym, meksykańskim kostiumie; wreszcie kompleksy ułomnej kobiety, która zdrady męża kompensuje sobie seksualnym „wyemancypowaniem”.

Sukces marketingowy? Murowany! Dowodzi tego choćby najnowsza płyta wyczulonej na trendy Olgi Jackowskiej, która z fali zainteresowania muzyką kubańską, wykreowaną przez „Buena Vista Social Club” Wendersa, przesiada się właśnie na Fridę Kahlo! A przecież – jak zauważył pewien żarliwy internauta – Kora i Kamil to jedni z najbardziej światłych ludzi w kraju!

„Tygodnik Solidarność” nr , z marca 2003