strona główna arrow o autorze arrow Karol Alichnowicz, krytyk, doktor nauk humanistycznych, historyk i teoretyk literatury

Karol Alichnowicz, krytyk, doktor nauk humanistycznych, historyk i teoretyk literatury

Liryczna autobiografia



(...) Nie tyle jednak moment publikacji pierwszego tomiku przesądził o odrębności Żyszkiewicza – chociaż to też miało znaczenie – ile obecny od samego początku w jego liryce łatwo rozpoznawalny poetycki idiom. Istotę tego idiomu dobrze streszcza, jak sądzę, napisany pol żartem, pół serio odautorski przepis na udany wiersz (Ars poetica?), który otwierał retrospektywny wybór z 2007 roku zatytułowany Zmienny kształt powabu: „żeby zadziorny był jak biust / żeby wychodził gładko z ust / żeby klimaty senne siał / żeby sam się mówić chciał / żeby był realny / i w miarę oderwany / żeby był rytmiczny / no i śliczny / i żeby metafora ze dwora / że rzeczywistość chora / jeszcze żeby puenta / nie była nazbyt kręta // teraz już chyba wiesz / jak pisać dobry wiersz” (Jak pisać dobry wiersz? Potrzeba).

To swoiste artystyczne credo znalazło swoje potwierdzenie – co należy jasno powiedzieć – w poezji Żyszkiewicza. Nie dawała się ona ująć w jedną krytycznoliteracką formułę ani w sieć interpretacyjnych klisz, w którą czasami aż nazbyt łatwo chwytano twórczość rówieśników (np. z charakterystyczną dla tej twórczości nieufnością wobec ideologii i oficjalnego języka). Przeciwnie każdy z wydanych na przestrzeniu już bez mała czterdziestu lat zbiorów wierszy eksplorował na własnych prawach inne obszary doświadczeń ( społecznych, emigracyjnych, metafizycznych itp.) oraz w odrębny sposób rozkładał liryczne akcenty (satyryczne, elegijne itp.). Słowem zaskakiwał, a tym samym prowokował do odczytań wbrew wszelkim „formułom” i „kontekstom”. Ale w tej poezji uderzało jeszcze coś – postawa moralnej niezgody na ową „chorą rzeczywistość” z jej skłonnością do stadnych zachowań i bezrefleksyjnie przekazywanych sobie światowych mądrości. „Trwam na niemodnych pozycjach” – pisał Żyszkiewicz w Człeku przygodnym w ogrodach towarzyszki Ludwiki (w zbiorze Pieśni między mężczyzną, 1994). Dawał tym samym do zrozumienia, że nie ulegnie urokowi ducha czasów i z dystansem będzie obserwował jego poczynania. Pozostawała więc odrębność, swoiście rozumiana osobność.


2. Taki lajf. Tejk 7.0 wydaje się jeszcze bardziej uwyraźniać ten znamienny twórczy gest, który tym razem stał się swoistym lejtmotywem zbioru. Poprzedza go motto, podkreślające wagę przyjęcia podobnej perspektywy:



(...) Żyszkiewicz nie tropi jednak wyłącznie hipokryzji obecnego wieku – na co wskazywałoby przytoczone motto – chociaż kilkakrotnie swoim zwyczajem powraca również do spraw publicznych (czy to w nawiązującej do słynnego opowiadania Żeromskiego Przypowieści, czy to w sarkastycznym komentarzu do poczynań prominentnego polityka zawartym w wierszu Nocny portier opowiada o pieczęciach). „Od-ludzkie” obediencje znajdują bowiem swoje przeciwieństwo: wieczność, której prawa są odmienne. Żyszkiewicz ma pewność, że ostateczny cel istnienia nie jest z tego świata, dlatego jego wyobraźnia kieruje się ku innemu wymiarowi doświadczenia. W Takim lajfie. Tejk 7.0 co najmniej kilka utworów – np. Wigilia 11 listopada 1992, Anioł z babcinej toaletki czy Głośna jutrznia – wpisuje się w tradycję poezji jako uobecnienia sacrum. Kwestia ta od pewnego czasu wydaje się symptomatyczna w lirycznej twórczości Żyszkiewicza (już w Krakowie i gołębiach, datowanych na rok 1998, a zamieszczonych w zbiorze Zmienny kształt powabu) pisał: „Pan / od Wszystkiego może posłać / zwykłą gołębicę. / Od nas zależy czy spojrzymy w górę”). W najnowszym zbiorze wierszy znaczenia o charakterze religijnym ewokowane są z powściągliwością lub też – jak w Krakowiaku napowietrznym – zupełnie otwarcie:



Wiara, nadzieja i... miłość (czule zaświadczona w Pełni szczęścia) – horyzont wartości niezwykle istotnych dla Żyszkiewicza, który wzorem dawnych „poetyckich metafizyków” wydaje się łączyć na równych prawach tematykę świecką i religijną.


3. Taki lajf. Tejk 7.0 jest równocześnie najbardziej osobistym ze zbiorów Żyszkiewicza, stanowi więc nie lada zaskoczenie dla czytelników. Rys autobiograficzny, obecny wprawdzie już wcześniej w tej poezji, był dotychczas dyskretny. W najnowszym tomiku jest szczególnie widoczny, co podkreśla też w wymowny sposób kompozycja książki....



[fragmenty omówienia zbioru Taki lajf. tejk 7.0 w miesięczniku „Twórczość” nr 2/2017]


Skan publikacji