prof. dr hab. Kazimierz Nowosielski, historyk literatury, poeta, eseista, krytyk sztuki
Wiersze na piętrze w Dworku Sierakowskich
Wiersze Waldemara Żyszkiewicza to między innymi rezultat swoistej pasji dokumentowania tu i teraz, na bieżąco i trochę na gorąco. To nieco ryzykowne przedsięwzięcie, bo wszak brak pewności, czy taka „dokumentacja” ciekawi dziś kogoś, a tym bardziej, czy zainteresuje przyszłego czytelnika – ale autor zbioru Taki lajf. Tejk 7.0 podejmuje to ryzyko i, jak sądzę, nieźle na tym wychodzi. Także poetycko.
Wiąże się to zapewne z uprawianą przez niego profesją (dziennikarstwo). Jednak pisząc wiersze, Żyszkiewicz wykracza poza nieuchronną w dziennikarskim rzemiośle, niepoddaną głębszej selekcji doraźność. Jako poetę, obchodzi go przede wszystkim emblematyczna współczesność: jej najrozmaitsze sposoby przejawiania się. Toteż ogniskuje swe starania na szukaniu prawdy – nie tyle o sobie, ile o swoim świecie – zręcznie balansując między różnymi aspektami i warstwami współczesności. Nie rezygnuje przy tym z tradycji, która przejawia się u niego w subtelnych stylizacjach czy aluzjach do staropolszczyzny, a niekiedy też w osobliwościach składni.
Z mocno zróżnicowanych ingrediencji Żyszkiewicz „ukleja” swoje wiersze, nadając im także pewnego rodzaju rytmiczność opartą o charakterystyczne struktury składniowe; nie obawia się również wewnętrznego rymu, nieraz nawet banalnego. W tym przypadku, wymieszanie rejestrów kultury wysokiej z popkulturą, czy wręcz z ‘popkulturką’ nawet, stanowi zamierzony zabieg artystyczny, który moim zdaniem przesądza o oryginalności tej poetyckiej wypowiedzi.
[fragmenty wypowiedzi podczas promocji zbioru Taki lajf. Tejk 7.0, w siedzibie Wydawcy, Sopot 6 maja 2016 roku]
Skan afisza
|