strona główna arrow na gorąco arrow Dżender? Będzie się działo...

30 listopada 2013

Dżender? Będzie się działo...

Poetyckie opus Czesława Miłosza jest ogromne, a jego znaczna część pozostaje dowodem artyzmu naprawdę wysokiej próby. Podobnie zresztą jak spore fragmenty jego eseistyki. Ale na wzorzec osobowy autor „Traktatu moralnego” słabo się nadaje.

Bo o ile przedwojenne lewicowanie poety, nawet jego okupacyjną „wstrzemięźliwość” można by tłumaczyć jakimś młodzieńczym rozwichrzeniem ideowym, to przecież powojennego akcesu do komunistycznej dyplomacji naiwnością zbyć się już nie da...

Motywy różnych późniejszych wyborów życiowych Miłosza, także po jego osiedleniu się w Krakowie, mogą budzić zastanowienie. Nic więc dziwnego, że ekscentryczny pomysł, żeby w krypcie zasłużonych Polaków na Skałce pochować owszem, wybitnego twórcę, który wszakże na katolicko-narodowy fenomen polszczyzny nieraz zżymał się i sarkał (pozostańmy przy delikatnych archaizmach), wzbudził zrozumiałe zdziwienie i protesty, przez możnych III RP całkowicie zresztą zlekceważone.

Po wielu latach spędzonych w USA Miłosz dostrzegał i trafnie oceniał zagrożenia, jakimi dla intelektualnej i duchowej sfery człowieka mogą być postmodernizm oraz moralny relatywizm. Noblista apelował o rozsądek i selekcję nowinek, o niewpuszczanie kontrkulturowych śmieci do krajów naszej części Europy, dostatecznie wypatroszonych już duchowo przez komunizm. Namawiał, by nie dawać przyzwolenia na demontaż tradycyjnej moralności. Ale Krakówek i Warszawka, które przecież z Miłoszowych ust każde słowo nabożnie spijały, tego właśnie przesłania jakoś nie zauważyły. Przypadek?

W przyszłym roku w sierpniu minie 10 lat od śmierci Czesława Miłosza. Czy poeta, gdyby żył dzisiaj, nadal wspierałby swoim autorytetem tęczowe marsze w mieście pod Wawelem? Wielki pochód relatywy, nie tylko w Polsce, mocno przyśpieszył. Czy zwolennicy szybkiego tworzenia cywilizacji-na-opak zdają sobie sprawę z jej możliwych następstw?


wPolityce_blog Waldemara Żyszkiewicza