publikacje prasowe |
publicystyka |
wywiady |
portrety |
kultura |
varia |
utwory literackie |
poezja |
formy dramatyczne |
utwory dla dzieci |
galeria fotograficzna |
góry |
koty |
ogrody |
pejzaże |
podróże |
Premier powiedział w sejmie, że jego władzę ogranicza prawo. To nieprawda, Tusk rządzi w sposób arbitralny – z prof. JADWIGĄ STANISZKIS, socjologiem polityki, rozmawia Waldemar Żyszkiewicz To jest wewnętrzna kolonizacja kraju
– Tego lata obeszliśmy się bez ogórków. Dziwna śmierć gen. Petelickiego. Sportowa i gospodarcza klapa Euro. Potem seria bankructw, korupcja, nepotyzm, afera Amber Gold. Ale sądząc po wynikach sondaży, premierowi ani Platformie Obywatelskiej wcale to nie zaszkodziło. – Trochę jednak zaszkodziło, choć może zaskakiwać, że poparcie dla rządzących spadło tak nieznacznie. Dlaczego? Wydaje się, że po pierwszym szoku, jaki wywołało ujawnienie zakresu oszukańczych działań Amber Gold, kiedy nawet media życzliwe dotąd Tuskowi definiowały to, co się stało, jako kryzys państwa, zbyt mało zdecydowania przejawiła opozycja. – Może z obawy, że realne problemy znów zostaną sprowadzone – Bez względu na motywy, jakimi się kierowano, postulat powołania komisji śledczej odsuwał diagnozę w przyszłość, co dało Platformie czas na wypracowanie nowego, politycznie skutecznego sposobu mówienia o tym, co się właściwie stało. Zamiast uogólniającej diagnozy, obrazującej fatalny stan państwa, Polacy usłyszeli, – …bo też inne były wyznaczniki społeczne i geopolityczne tamtej sytuacji. – Mam teraz na myśli samą dynamikę protestu i sposób jego rozegrania. W drugiej fali strajków nie szło już przecież o własny interes materialny strajkujących stoczniowców, lecz o obronę załóg słabszych zakładów. Ludzie dostrzegli, że mimo wszechobecnego w komunizmie upodlenia, jest w nich coś takiego, co należy chronić za wszelką cenę. Nazwali to godnością. Wtedy ich protest zyskał nową jakość: wcześniejsza walka z komunistyczną władzą o podwyżki czy znośne warunki pracy stała się walką prawdy z kłamstwem, dobra ze złem. Odkryli również, że od tego, co wybiorą, zależy kształt rzeczywistości. Zrozumieli, że naprawdę współtworzą historię. To uruchomiło ludzką energię i powstała Solidarność, do której w ciągu kilku tygodni wstąpiło siedem milionów osób. Dziś połączenie zbyt abstrakcyjnej oraz zbyt konkretnej diagnozy w wydaniu PO, przy jednoczesnym milczeniu opozycji, nie daje szansy na taką dynamikę. – Po roku 1989 komuniści się uwłaszczyli, a komunizm sprywatyzował. – Zamiast komunistów mamy teraz fenomen państwa sieciowego z obszarami wyłączonej władzy, w którym w znacznym stopniu wyeliminowano hierarchiczną czy administracyjną kontrolę, nie tworząc w zamian efektywnych mechanizmów samoregulacji. Klasa polityczna, która też ma sieciową strukturę, wykorzystuje to dla własnych interesów. Mówiąc w uproszczeniu, z państwa i jego instytucji uczyniła ona skuteczne narzędzie wewnętrznej kolonizacji kraju, kolonizacji społeczeństwa. – Na czym polega kolonizowanie własnego społeczeństwa? – Na przerzucaniu kosztów kryzysu bezpośrednio na ludzi, co przejawia się w stałym obniżaniu standardów, rosnącej liczbie opłat, w cichym i jawnym podnoszeniu podatków. Coraz mniej się nam należy za składkę zdrowotną. NBP wyliczył na przykład, że ceny leków po refundacji wzrosły średnio o 10 proc. Temu żyłowaniu społeczeństwa sprzyja opanowanie administracji państwowej i samorządowej przez klasę polityczną, którą rozumiem szerzej niż tylko Platforma oraz jej zaplecze polityczne. A towarzyszy temu fatalny klimat wokół prawa, stwarzany przez Donalda Tuska i jego otoczenie: bezkarność, nieprzestrzeganie oraz brak procedur. Premier mówił w sejmie, że jego władza jest ograniczana przez prawo. To nieprawda, Tusk rządzi w sposób arbitralny, unikając tworzenia procedur w sprawach tak ważnych, jak relacje z Unią Europejską, czy dokonując wyboru ścieżki smoleńskiego śledztwa bez jakichkolwiek proceduralnych zasad. Podobną dezynwolturę wobec obowiązującego prawa widać – Z perspektywy obywatela ten dół łatwiej dostrzec. – Dostrzec to jeszcze za mało. Żeby skatalizować protest i uwolnić nagromadzoną energię społecznego niezadowolenia, tak jak stało się to w przed 32 laty, trzeba w wyrazistym skrócie dolegliwą sytuację opisać, znaleźć właściwe słowo klucz. Tak jak przed laty poszło o godność człowieka, tak dziś ludzie mogliby się upomnieć o jakość państwa, o państwo godne ich szacunku. – Jednak takie hasło nie padło. – Właściwy moment został przegapiony. Platforma przejęła inicjatywę, media wahnęły się w drugą stronę. A skandal wokół siedziby IPN czy wizyta Cyryla I skutecznie przesunęły oś politycznego konfliktu, bo zainteresowane odwołaniem rządu Tuska partie opozycyjne w tych dwóch kwestiach prezentują stanowiska mocno odmienne. – Może tym razem zamiast sierpnia będzie wrzesień? – Osobiście nie wierzę w skuteczność tzw. kryteriów ulicznych. Jeśli dojdzie – Czego właściwie zabrakło? – Głębokość kryzysu ekonomicznego, brak perspektyw rozwojowych, brak dbałości rządzących o miejsca pracy odciąga uwagę ludzi od polityki. Od śledzenia przepychanek na scenie politycznej ważniejsze stają się indywidualne strategie przetrwania. Opozycja nie umiała trafnie zdiagnozować tej naprawdę dramatycznej sytuacji, w jakiej znalazło się polskie państwo, nie potrafiła nakreślić strategii rozwoju, spójnej i przekonującej na tyle, żeby pociągnąć za sobą ludzi. Miejmy nadzieję, – Politycy Platformy znów okazali się zręczniejsi od Prawa – W przypadku partii Tuska mamy do czynienia z czymś więcej niż polityczna zręczność. Liderzy Platformy mogą liczyć na cynizm członków swego ugrupowania, – Tym trudniej zrozumieć pasywność polityków PiS. – Z pewnością nie da się tego zaniechania opozycji wytłumaczyć wakacjami, – Za to elektorat Platformy, raczej pozbawiony alergii na szarą strefę – Nie do końca. Trzeba pamiętać, że Tuska poparły środowiska, które zarobiły na komercjalizacji funduszy publicznych, na tych wszystkich agencjach i fundacjach, a zwłaszcza za sprawą wadliwej ustawy o zamówieniach publicznych, sprzyjającej głównie pośrednikom, a nie wykonawcom czy podwykonawcom, którzy faktycznie realizują inwestycje. Nieszczelność tej ustawy, z jednej strony, uruchomiła lawinę bankructw firm tuż po Euro, ale z drugiej, umożliwiła grupie beneficjentów przechwycenie lwiej części środków z UE na rozwój infrastruktury. – Ci są już chyba z Tuska zadowoleni? – Dotąd mieli powody, ale szybkie zbicie fortuny i prawdopodobne wytransferowanie jej za granicę to tylko pewien etap. Życie biegnie dalej, więc brak prorozwojowych programów rządu Tuska czy nieodpowiedzialne deklaracje w sprawie euro mogą stać się wkrótce dla Polski rodzajem pułapki, a tym samym zagrozić wartości zgromadzonych przez nich pieniędzy. Dlatego nie wykluczam, że to właśnie oni kryją się za tym rytualnym gestem nacisku: uważaj Tusku, zmobilizuj się wreszcie! – Józef Bąk jako element świeckiego rytuału III RP? – Wzięcie młodego Tuska do spółki powiązanej z Amber Gold bardzo wzmacniało wiarygodność piramidy Marcina P., było jednym z warunków zebrania znacznych funduszy w krótkim czasie. Podobnie jak reklama, jaką robił podejrzanej firmie prezydent Gdańska Adamowicz, który nazwał oszusta Wałęsą naszych czasów. To znamienne słowa, nad którymi warto się zastanowić, bo chyba wbrew intencjom Adamowicza, tkwi w nich jakaś prawda i o Wałęsie, i o naszych czasach. – Smutna konstatacja w rocznicę Sierpnia. – Jesteśmy jednym z najbiedniejszych, najmocniej rozwarstwionych społeczeństw w UE, jesteśmy też niestety społeczeństwem bardzo zdemoralizowanym. O tym, że jest bardzo źle, że najwyższy czas bić na alarm, wie naprawdę wielu ludzi, także tych z Platformy. Oni mają świadomość, że bez podjęcia systemowych działań wspartych racjonalną wizją rozwoju, Polskę czeka wkrótce mocne tąpnięcie. Są tym przerażeni, ale mówią: I dokąd z tym pójdziemy, do Tuska? „Tygodnik Solidarność” nr 37, z 7 września 2012 czytaj także: „Nie robić z ludzi dożywotnich wyrobników” |