Krytyczna ocena sytuacji w kraju i regionie, dyskusja nad kondycją związku oraz wybór dwóch ostatnich delegatów na zjazd kielecki – to główne treści WZD w Inowrocławiu.

Walne Zebranie Delegatów Regionu Toruńsko-Włocławskiego

Chemia to nasze być albo nie być

Walne Zebranie Delegatów Regionu Toruńsko-Włocławskiego_fot. Piotr Grążawski

Już drugi raz wyjazdowe WZD Regionu Toruńsko-Włocławskiego odbywało się w Inowrocławiu, w przestronnej sali tamtejszego MOSIR-u. Obrady rozpoczęły się od wprowadzenia związkowego sztandaru i odśpiewania związkowego hymnu „Solidarni, nasz jest ten dzień”. Po powitaniach i wystąpieniach gości licznie zgromadzeni delegaci przystąpili do realizacji zaplanowanego porządku obrad.

Mocne wystąpienia gości

– Solidarność, wielki ruch społeczny, coś najwspanialszego, co się przydarzyło Polsce w minionym stuleciu, ma wciąż do odegrania ważną rolę w polskich przemianach – powiedział Jan Krzysztof Ardanowski, poseł PiS, były doradca prezydenta Lecha Kaczyńskiego. – Żyjemy w trudnych czasach, dyskutujemy nad wyborem modelu gospodarczego naszej ojczyzny, dlatego związek nie może poczuć się zwolniony
z odpowiedzialności za przemiany w Polsce.

Poseł Ardanowski, od początku działacz rolniczej Solidarności, podkreślił,
że szeroka akceptacja dla społecznej gospodarki rynkowej, wcale nie oznacza zgody
na to, co dzieje się teraz. – Wszechobecna korupcja, patologie, jakie występują
w wymiarze sprawiedliwości, nie mogą pozostać bezkarne. Wyzwaniem dla związku
są też nagminnie stosowane umowy śmieciowe, jeden z większych skandali naszej współczesności.

– Władza chciałaby nas uśpić, ale związkowcom sztandarów chować nie wolno. Przeciwnie, musimy rozwinąć transparenty z naszymi słusznymi żądaniami i wyjść na ulice. Ostatni wielki pokojowy marsz w Warszawie, który napełnił rządzących obawą, potwierdza słuszność tak obranej drogi – mówił Janusz Walczak, przewodniczący Solidarności RI w województwie kujawsko-pomorskim.

Aktywność rodzi wiarygodność

Przewodniczący Jacek Żurawski, składając obszerne sprawozdanie z działalności regionalnej struktury związkowej, która liczy ponad 12 tysięcy członków, przypomniał, że wczesną wiosną zeszłego roku, KK „S” przekształciła się w sztab protestacyjny,
a kierownictwo regionu – w regionalny sztab protestacyjny.

– Akcje przeciwko umowom śmieciowym, później wielka akcja 67, przeciwko podniesieniu wieku emerytalnego. Pod żądaniem referendum w tej sprawie zebraliśmy ponad 23 tys. podpisów, przekraczając prawie dwukrotnie zalecane minimum – wyliczał przewodniczący Żurawski. Mówił również o udziale związkowców z regionu
w ogólnopolskich protestach oraz o próbie poinformowania wyborców o tym,
którzy posłowie głosowali przeciwko związkowemu wnioskowi o referendum.

– Plakatów z podobiznami tych parlamentarzystów nie pozwolono nam rozwiesić, wobec czego członkowie prezydium oraz działacze Solidarności oświatowej rozdali pod siedzibą związku kilka tysięcy ulotek ujawniających ich postawę – tłumaczył Żurawski i zapowiedział, że akcja zostanie powtórzona akcję przed wyborami parlamentarnymi.

Przewodniczący podkreślił, że toruńsko-włocławska „S” nie zamierza ograniczyć swych działań jedynie do zakładów pracy, ale uważnie śledzi sytuację w regionie,
bo chce uczestniczyć w życiu społecznym i stać się przywódcą tych wszystkich,
którzy z obecnej sytuacji w kraju czują się niezadowoleni.

Związek wobec polityki rządu

Ożywionej dyskusji, jaka rozgorzała po wystąpieniu szefa regionu i po przedstawieniu przez Elżbietę Bańkę sprawozdania z prac regionalnej komisji rewizyjnej, ton nadała refleksja nad efektywnością działań oraz sposobem wykorzystania środków, jakimi dysponuje związek w regionie. Dyskusja potrzebna, choć może nazbyt zogniskowana wokół spraw formalnych, technicznych, personalnych. Procedury są ważne, ale bez szerszej wizji strategicznej związkowi zabraknie niezbędnej dziś dynamiki społecznej. W odpowiedzi na pytanie Władysława Krypla, byłego przewodniczącego toruńsko-włocławskiej „S”, sekretarz ZR Piotr Grążawski zapewnił, że mający długie tradycje „Toruński Informator Solidarności” nadal będzie się ukazywał w formie drukowanej, choć przejścia wyłącznie na wersję elektroniczną nie da się
w przyszłości wykluczyć.

Podczas walnego zebrania w Inowrocławiu obsadzono dwa wakujące dotąd miejsca na zjazd krajowy, który wkrótce odbędzie się w Kielcach. Mandaty delegatów zdobyli Janusz Szabowski z Torunia, oraz Jerzy Gawęda z Inowrocławia. Przyjęto również kilka ważnych stanowisk, charakteryzujących sytuację w kraju i regionie,
oraz ocenę tego stanu rzeczy z perspektywy związkowej.

„Przez niewłaściwą politykę rządu oraz części podmiotów gospodarczych, w których skarb państwa ma udziały bądź wpływy, pojawiła się niebezpieczna tendencja ograniczania lub wyprowadzania produkcji z dobrze prosperujących firm o uznanych markach i znanych produktach, takich jak zakłady sodowe w Inowrocławiu
czy Janikowie, inowrocławska kopalnia soli „Solino”, zakłady z toruńskiej strefy ekonomicznej w Łysomicach, zakłady uzbrojenia w Grudziądzu, Grupa Anvil SA, Agros-Nowa i Kujawsko-Pomorski Transport Samochodowy spółka z oo., wszystkie trzy firmy z Włocławka” – czytamy w jednym ze stanowisk przyjętych podczas obrad. Kierując
w nim apel do rządu oraz władz regionu o podjęcie działań, które mogłyby zapobiec dalszej degradacji i marginalizacji województwa, toruńsko-włocławska Solidarność zapowiada akcje protestacyjne w obronie interesów świata pracy.




Jacek Żurawski, szef toruńsko-włocławskiej Solidarności:


Strategię związku wypracowuje oczywiście Komisja Krajowa „S”,
ale my staramy się wspólne cele skonkretyzować, z uwzględnieniem realiów i potrzeb naszego regionu. Zależy nam, żeby wyjść poza ściśle związkowe opłotki i w ważniejszych ośrodkach regionu doprowadzić do publicznej debaty nad sytuacją społeczno-gospodarczą, która musi niepokoić. Jeszcze w tym miesiącu czeka nas debata o przyszłości zakładów chemicznych, bo na chemii opiera się nasze być albo nie być. Musimy pokazać rządzącym, także władzom lokalnym,
że uważnie obserwujemy ich poczynania i oczekujemy konkretnych działań w tej sprawie. Naszą determinację wzmaga fakt, że bezrobocie w województwie kujawsko-pomorskim sięga już 18 proc.

„Tygodnik Solidarność” nr 47, z 16 listopada 2012