publikacje prasowe |
publicystyka |
wywiady |
portrety |
kultura |
varia |
utwory literackie |
poezja |
formy dramatyczne |
utwory dla dzieci |
galeria fotograficzna |
góry |
koty |
ogrody |
pejzaże |
podróże |
Rzecz nie w tym, że trumien nie pozwolono otwierać rodzinom; Rosjanie robili, co chcieli
– Premier Tusk marzył o dniu bez Smoleńska, a musiał zmierzyć się – Zdjęć, o których od paru dni głośno, nie widziałem. Nie chciałem ich oglądać. Z pewnością, ta raniąca nasze uczucia wrzutka jest rodzajem gry. Nie wiem jednak ani kto, ani przeciw komu gra. W polskim interesie leży natomiast dogłębne wyjaśnienie istotnych wątków śledztwa, którego w żadnej mierze nie wolno zawęzić do ważnego dla rodzin, lecz wcale nie pierwszorzędnego problemu identyfikacji ofiar. Priorytetem polskiego śledztwa powinno być ustalenie realnych przyczyn zdarzenia i dokładny, prawdziwy opis jego przebiegu. – Dowiedziona już zamiana ciał Anny Walentynowicz i Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej oraz zapowiedź kolejnych ekshumacji sprawiły, – Wydarzenia ostatnich tygodni pokazują, że w sprawie tragedii z 10 kwietnia 2010 nie można być niczego pewnym. My też nie jesteśmy pewni, czy w rodzinnym grobie spoczywają zwłoki mojego brata. W tej sytuacji trudno dziwić się niepokojom, jakie stały się naszym wspólnym udziałem. Tak ogromna katastrofa narodowa, bezprecedensowa w dziejach, zasługiwała na całkiem inne podejście ze strony polskich władz, także ze strony prokuratury wojskowej. – Jak Pan ocenia dziś przebieg polskiego śledztwa? Jako lekarz – Pod Smoleńskiem zginął mój jedyny brat Aleksander, który był tłumaczem prezydenta Kaczyńskiego, więc zrozumiała trauma uniemożliwiła mi początkowo patrzenie na sprawę wyłącznie w kategoriach profesjonalnych. Tym bardziej że nie jestem specjalistą z zakresu medycyny sądowej. Od początku jednak byłem zdziwiony brakiem rzetelnych badań sekcyjnych, które prokuratura wojskowa powinna była – Brak sekcji tłumaczono najpierw zakazem otwierania trumien, jaki miała wydać strona rosyjska… – …ale to by znaczyło, że trumny z ciałami przedstawicieli elit Rzeczypospolitej nawet na polskim terytorium podlegają rosyjskiej jurysdykcji. Trudno w takim przypadku mówić o suwerenności państwa, więc szybko się z tego niepoważnego tłumaczenia wycofano. Niestety, zastąpiono je innym, nie mniej dziwacznym, tłumacząc w mediach, że na otwarcie trumien nie pozwala nasza ustawa o pochówkach – Względy sanitarne są istotne, choć kwiecień nie charakteryzuje się szczególnie wysokimi temperaturami. – Tak się składa, że moją specjalnością jest epidemiologia. Przez wiele lat pracowałem jako wojskowy inspektor sanitarny, toteż z całą odpowiedzialnością – Gdy rozmawialiśmy po raz pierwszy, stosunkowo niedługo po smoleńskiej tragedii, przejawiał Pan wiele zaufania do działań polskiej strony. – W pierwszych dniach po tym, co się stało w Smoleńsku, wszyscy chyba byliśmy przeświadczeni, że polskie władze zadbają, żeby należycie zabezpieczyć ciała naszych najbliższych. Że bez udziału naszych specjalistów i prokuratorów nie pozwolą stronie rosyjskiej niczego tknąć na miejscu tragedii. Dziś wiemy, że Rosjanie robili, – Kiedy stracił Pan przekonanie, że sprawy idą we właściwym kierunku? – O przyczyny zaniechania badań sekcyjnych dopytywałem się już podczas pierwszego spotkania rodzin z premierem oraz grupą jego ministrów w listopadzie 2010. – Wtedy mogło się jeszcze wydawać, że z identyfikacją ciał w Moskwie jakoś sobie poradzono. – Toteż nie szło mi przede wszystkim o identyfikację, lecz o badanie mechanizmu powstania urazów, które doprowadziły do śmierci pasażerów i załogi rządowego tupolewa. Tak się zawsze postępuje w przypadku badania katastrof lotniczych. Oczywiście, rodziny chciały mieć pewność, że w rodzinnych grobach pochowały swoich bliskich, ale przecież nie w tym problem, że rodzinom – Na ile prace zespołu parlamentarnego ds. wyjaśnienia smoleńskiej katastrofy mogą dyscyplinować lub dynamizować działania prokuratury wojskowej? – Rola zespołu, kierowanego przez posła Antoniego Macierewicza, – Na posiedzeniach zespołu bywa ostatnio coraz więcej rodzin. Przestaje działać obawa przed stygmatyzacją? Czy raczej zanika wiara – Na posiedzenia zespołu od początku przychodzili ludzie z różnych rodzin. Niezależnie od opcji politycznej, z jaką była związana bliska im osoba. Warto też pamiętać, że część rodzin nie bywa na posiedzeniach, tylko ze względu na odległość między Warszawą a ich miejscem zamieszkania. Sam zresztą, jako mieszkaniec Bydgoszczy, przyjeżdżam niezbyt często, gdyż pracuję i nie zawsze udaje mi się załatwić na czas jakieś zastępstwo. A chciałbym być na każdym spotkaniu, bo nie ukrywam, – Ma Pan swoiste poczucie obowiązku wobec brata? – Nie, nie tylko to. Raczej przekonanie, że tak jak kiedyś Rodziny Katyńskie, mimo dziesiątków lat komunistycznego kłamstwa, nie rezygnowały z dążeń do ujawnienia prawdy i powiadomienia o niej światowej opinii publicznej, tak samo my musimy wyjaśnić do końca sprawę śmierci Pana Prezydenta oraz osób towarzyszących mu w drodze do Katynia, bo od tego zależy polska racja stanu. Od tego, czy zdołamy prawdę o Smoleńsku wydobyć na światło dzienne i pokazać światu, zależy suwerenność polskiego państwa. – Czy to się nam uda? – Musi się udać, bo w przeciwnym razie już wkrótce zobaczymy, że powoli, „Tygodnik Solidarność” nr 44, z 26 października 2012 czytaj także: „Dzięki temu mamy pewność” czytaj także: „Śledztwo czy matactwo” |