strona główna arrow publicystyka arrow depeerelizacja arrow Kustosze Pamięci po raz dziesiąty

Świetni laureaci. Uroczystość wręczenia wyróżnień na Zamku Królewskim pomysłowo przygotowana. Taki mocny akcent w przeddzień zatwierdzenia przez senat kandydatury Łukasza Kamińskiego na prezesa IPN.

Kustosze Pamięci po raz dziesiąty

Nagrodę Kustosz Pamięci Narodowej im. Grzegorza Jakubowskiego ustanowił
w lipcu 2002 roku pierwszy prezes instytutu Leon Kieres, na wniosek ówczesnego dyrektora oddziału krakowskiego Janusza Kurtyki. Tym zaszczytnym tytułem, cenionym zwłaszcza w krajowych i emigracyjnych środowiskach kombatanckich, zostało dotąd uhonorowanych 28 osób oraz 13 instytucji i organizacji społecznych.

Próba okresu przejściowego

Jubileuszowa, dziesiąta edycja nagrody przypadła w trudnym okresie prowizorium, spowodowanym tragiczną śmiercią prezesa Kurtyki, ale także nowelizacją ustawy, która zmieniając zasady kreowania władz instytutu, w istotny sposób osłabiła pozycję jego szefa. Mimo to Instytut Pamięci Narodowej zdołał przetrwać trudny okres w niezłej kondycji. Pomysłowo i z pewnym rozmachem przeprowadzona uroczystość wręczenia tegorocznych nagród na Zamku Królewskim jest ilustracją prężności organizacyjnej, osiągniętej za prezesury Kurtyki. Natomiast obecność pierwszego prezesa instytutu prof. Kieresa oraz prezesa-elekta dr. Łukasza Kamińskiego, podobnie jak udział członków dawnego Kolegium IPN oraz jego obecnej Rady dowodzi ciągłości w działaniach i pewnej spoistości instytutu.


Od lewej: prof. Andrzej Paczkowski - pierwszy przewodniczący Rady IPN, dr Barbara Fedyszak-Radziejowska - ostatnia przewodnicząca Kolegium IPN, dr Łukasz Kamiński - prezes-elekt, prof. Leon Kieres - pierwszy prezes IPN_fot. Marcin Żegliński

Wspomniał o tym – witając Zuzannę Kurtykę, małżonkę drugiego prezesa –
dr Franciszek Gryciuk, p.o. prezesa w okresie przejściowym. Wydaje się, że tę jedność pośrednio docenił nawet prezydent Komorowski, który w liście odczytanym przez ministra Nałęcza, przekazał życzenia, aby IPN „w wypełnianiu swej misji mógł zawsze liczyć na wsparcie tych wszystkich instytucji, którym leży na sercu troska o rozwijanie świadomości historycznej Polaków”.

Doborowi laureaci…

Już wybór miejsca świadczy o chęci zapewnienia należytej oprawy i próbie przydania rangi wydarzeniu. Ale zestaw laureatów tegorocznej edycji w pełni taką organizacyjną staranność uzasadnia.


Od lewej: Krzysztof Pluszczyk, Tadeusz Chwiedź, Adam Borowski, Władysław Siemaszko, Ewa Siemaszko_fot. Marcin Żegliński

Ewa Siemaszko i Władysław Siemaszko, autorzy wydanej w roku 2000
i uhonorowanej nagrodą im. Józefa Mackiewicza fundamentalnej pracy o ludobójstwie dokonanym w latach 1939–1945 przez nacjonalistów ukraińskich na polskiej ludności Wołynia. Adam Macedoński, artysta-opozycjonista, propagator praw człowieka, inicjator i współtwórca konspiracyjnego Instytutu Katyńskiego (1978), założyciel Chrześcijańskiej Wspólnoty Ludzi Pracy, wydawca „Krzyża Nowohuckiego”. Adam Borowski, działacz Solidarności, najpierw w jawnych, potem w konspiracyjnych strukturach związku, wydawca, współzałożyciel Fundacji Pamiętamy, która dba o przywrócenie czci
i dobrej pamięci uczestnikom powojennej konspiracji niepodległościowej.

Krótkie, filmowe biogramy nagrodzonych przez kapitułę osób, wyświetlane na kilku rozstawionych w zamkowej komnacie ekranach, poprzedzały uroczyste wręczenie statuetek i dyplomów. Stąd można było się np. dowiedzieć, że Władysław Siemaszko, syn polskiego dyplomaty, urodził się ponad 90 lat temu w brazylijskiej Kurytybie, a jego córka Ewa jest absolwentką stołecznej SGGW. Że lwowianin Adam Macedoński w roku 1956 organizował pomoc dla powstańców w Budapeszcie, a Adam Borowski brał udział w akcji uwolnienia postrzelonego przez milicjantów Narożniaka. I co najważniejsze, można było poznać motywy, które kiedyś, mimo obaw czy przeszkód, skłoniły ich
do podjęcia nagradzanych dziś działań.

W podobny sposób przybliżono uczestnikom tej uroczystości tegorocznych laureatów zbiorowych, czyli Społeczny Komitet Pamięci Górników KWK „Wujek” w Katowicach Poległych 16 Grudnia 1981 Roku oraz Związek Sybiraków, powołany pierwotnie już w 1928 roku, który po reaktywacji w 1988 skupiał początkowo
400 tys. członków. Dziś, liczący około 39 tys. osób, Związek Sybiraków jest największą organizacją kombatancką w Polsce.

… tłumaczą, dlaczego to robili

– My, Sybiracy, świadkowie i ofiary sowieckich zsyłek, chcemy przekazywać młodym Polakom historyczną prawdę o tamtych wydarzeniach, nie po to, by rozdrapywać niezabliźnione rany, ale by służyć przebaczeniu i pojednaniu – powiedział Tadeusz Chwiedź, prezes ZG Związku Sybiraków, któremu nagrodę wręczał prof. Andrzej Paczkowski, pierwszy przewodniczący Rady IPN.

„Mnie się udało, byłem ranny, ale przeżyłem. Dlatego ta nasza działalność jest spłatą długu wobec kolegów, którzy zapłacili za strajk cenę najwyższą” – słowa Stanisława Płatka, legendarnego przywódcy strajku w kopalni „Wujek”, wypowiedziane w filmowej prezentacji, wyjaśniają chyba wszystko. Ale nagrodę dla Społecznego Komitetu Pamięci Górników KWK Wujek, z rąk dr. Andrzeja Grajewskiego, pierwszego przewodniczącego Kolegium IPN, odebrał Krzysztof Pluszczyk, który kierowanie komitetem upamiętniającym poległych górników przejął od Płatka w roku 1998.

Ewa Siemaszko wyjaśniała, że do prac dokumentujących wołyńskie ludobójstwo, oprócz poczucia zwykłej powinności moralnej wobec ofiar, skłonił ją
i jej ojca, który tę rzeź przeżył, całkowity brak zainteresowania przejawiany
przez historyków-profesjonalistów.

– Początkowo próbowano przemilczeć też wyniki naszych badań, ale to się nie udało – mówiła „Tygodnikowi Solidarność” po odebraniu nagrody, wręczonej im przez prezesa Franciszka Gryciuka. – Wiedza o zbrodniach się upowszechnia, budzą się ludzkie sumienia, a z nimi nadzieja, że prawda okaże się ważniejsza od politycznej poprawności.

Prof. Leon Kieres, pierwszy prezes IPN, uhonorował nagrodą Adama Macedońskiego, inicjatora nielegalnego Instytutu Katyńskiego, później członka Solidarności przy krakowskim oddziale ZPAP.


Adam Macedoński_fot. Marcin Żegliński

– Dziękuję Bogu, że doczekałem czasów, kiedy można głośno mówić nie tylko
o zbrodniach niemieckiego totalitaryzmu, ale również o zbrodniach totalitaryzmu rosyjskiego czy ukraińskich nacjonalistów – mówił wzruszony Macedoński. – Dziękuję kapitule za nagrodę, choć robiliśmy to dla prawdy i dla Polski, żadnych honorów
nie oczekując.

Dopiero idąc ulicą Łupaszki

Adam Borowski, który nagrodę przyjął z rąk dr. Barbary Fedyszak-Radziejowskiej, ostatniej przewodniczącej Kolegium IPN, otrzymane wyróżnienie zadedykował żonie.

– Dzięki jej pomocy, mogłem dołożyć skromną cegiełkę w dziele upamiętniania tych, którzy za Polskę oddali swe życie – powiedział Borowski. – W Lublinie jest pomnik Zapory, na Podhalu Ognia, w Rzeszowie uhonorują wkrótce Cieplińskiego, szefa IV Komendy WiN, ale w Warszawie wciąż brak pomnika wszystkich Żołnierzy Wyklętych. Dopiero idąc tam z kwiatami ulicą Łupaszki, będę pewny, że żyję w wolnym kraju.

„Tygodnik Solidarność” nr 26, z 24 czerwca 2011