publikacje prasowe |
publicystyka |
wywiady |
portrety |
kultura |
varia |
utwory literackie |
poezja |
formy dramatyczne |
utwory dla dzieci |
galeria fotograficzna |
góry |
koty |
ogrody |
pejzaże |
podróże |
Sondaż mierzy postawy i deklaracje wyborcze, a nie faktyczne zachowania głosujących. Mimo to oczekujemy, że będzie trafny. Za inny Elektorat i sondażownie![]() Chętnym do uczestniczenia Dotąd wyniki sondaży kwestionowali głównie politycy, – Wtedy podjęliśmy tę bezprecedensową decyzję o zewnętrznym audycie – mówił prezes OFBOR. – I z prośbą o sporządzenie niezależnego raportu zwróciliśmy się do prof. Henryka Domańskiego, dyrektora Instytutu Filozofii Bogacą? Nie, kreują prestiżW ocenie Łukasza Mazurkiewicza, prezesa spółki ARC Rynek i Opinia, którego firma w ostatniej kampanii prezydenckiej badań nie robiła, znaczne rozchwianie się emocji wokół sondaży miało miejsce zwłaszcza podczas wyborów w roku 2005, Być może decyduje o tym przeszacowanie roli sondaży politycznych jako przedsięwzięcia gospodarczego. Tymczasem, wyjąwszy lata, w których następuje jakaś kumulacja wyborów, udział wpływów z takich badań jest w obrotach branży niewielki. Łukasz Mazurkiewicz, przywołując w swoim wystąpieniu dane liczbowe za rok 2009, mówił o kwocie niespełna 3 milionów złotych. Według raportu komisji prof. Domańskiego, uwzględniającego zapewne i lata tłuste, „udział badań wyborczych Ludzie z branży mają jednak świadomość, że to jakość sondaży politycznych Akademicy z PANKomisja, w której skład weszli prof. prof. Henryk Domański, Radosław Markowski, Paweł B. Sztabiński oraz dr hab. Zbigniew Sawiński (wszyscy z PAN), – Prace zaczęliśmy dopiero po wyborach, więc bez możliwości przeprowadzenia np. badań porównawczych – mówił szef komisji, prezentując zasadnicze tezy raportu. – Nie otrzymaliśmy też wszystkich danych, o które zapytaliśmy, co firmy tłumaczyły względami korporacyjnymi, tajemnicą handlową albo zasadą konkurencyjności. Prof. Domański zadeklarował zrozumienie dla swoistości reguł obowiązujących Było dobrze, chociaż tak źleTezy raportu uczonych z PAN nie wzbudziły sensacji. W ocenie audytorów, przebadanym sondażowniom nie sposób zarzucić ani tzw. błędów systematycznych, czyli błędów w sztuce, ani tym bardziej zamierzonej nierzetelności. – Wyniki są takie, jak być powinny. Różnice wynikają z błędu trafności, Wniosek o poprawności metodologicznej został oparty na zbieżności wyników sondaży wykonanych przez analizowane w raporcie firmy. Wiadomo jednak, Ofiary politycznej wojnySkoro użyte metody są w porządku, to pewnie zawinili tacy wyborcy, którzy odmawiają udziału sondażach albo dopiero nad urną podejmują jakieś chaotyczne decyzje. Albo krępowany polityczną poprawnością elektorat Kaczyńskiego, niechętnie przyznający się do głosowania na prezesa PiS. Nie to nie żarty, bo – jak mówił Łukasz Mazurkiewicz – związek miedzy klimatem debaty publicznej oraz wizerunkiem firm badawczych, a szczerością respondentów i liczbą odmów udziału w badaniach jest wyraźny. A stygmatyzacja wyborców „gorszego kandydata” może zmniejszać ich śmiałość w deklarowaniu poparcia. – Od kiedy sondaże stały się narzędziem walki politycznej, ankieter może być postrzegany jako zwiadowca strony przeciwnej, a nie przedstawiciel niezależnej firmy badawczej, dlatego obrona statusu sondaży jako neutralnego źródła wiedzy o nastrojach społecznych jest ważna i dla firm, i dla mediów – przekonywał Mazurkiewicz. – Należy też zawsze sprecyzować, czy przedstawiany w mediach słupek to jeszcze surowe dane, czy może poddane już jakiejś korekcji? Albo wręcz sporządzona na ich podstawie prognoza? Diabeł tkwi w szczegółachWarto przypomnieć, że główną przyczyną krytyki zeszłorocznych chybionych prognoz wyborczych było trwałe przeszacowanie szans kandydata Komorowskiego – To prawda, że Kaczyński był w sondażach niedoszacowany, ale błąd mieści się w pięcioprocentowym przedziale ufności, co oznacza, że został spowodowany statystyką – mówił Henryk Domański. – Gdyby te odchylenia wyników sondaży od realnego wyniku wyborów miały być skutkiem przypadkowych błędów statystycznych, to z grubsza połowa punktów powinna znaleźć się po jednej, a połowa po drugiej stronie wykresu, podczas gdy na rycinach, zamieszczonych w raporcie, właściwie wszystkie punkty znalazły się po jednej stronie – ripostował dr Jacek Chołoniewski, dyrektor firmy Estymator. Z szefem komisji polemizował też Andrzej Olszewski, prezes zarządu firmy badawczej TSN OBOP: – Fakt, że przedstawione przez nas wyniki nie były zbieżne Dla polityków wyniki sondaży są wskaźnikiem preferencji z raportu komisji prof. Henryka Domańskiego 9 lutego 2011, non printum |