publikacje prasowe |
publicystyka |
wywiady |
portrety |
kultura |
varia |
utwory literackie |
poezja |
formy dramatyczne |
utwory dla dzieci |
galeria fotograficzna |
góry |
koty |
ogrody |
pejzaże |
podróże |
Poczucie, że we własnym kraju nie staną się obywatelami drugiej kategorii, może zapewnić Polakom tylko sprawne i suwerenne państwo. Szkoda, że problemu nie widzi rząd, zajęty głównie analizą własnej popularności. Beztroski rząd, przejęci obywatelePrzez ostatnie dwie dekady niemal pogodziliśmy się z faktem, że zamiast krępującej nadopiekuńczości Polski Ludowej mamy państwo, które praktycznie wycofało się z większości swych tradycyjnych funkcji. Ludzie coraz częściej leczą się Co teraz będzie z Polską
W tamtą tragiczną sobotę poczuliśmy się, właśnie jako wspólnota narodowa, zaatakowani i ugodzeni. Przeżywaniu bólu towarzyszyły lęk, niepewność, poczucie zagrożenia, choć swoim obawom o przyszłość, a także refleksji nad kiepskim stanem państwa Polacy dawali wyraz w różny sposób. Inaczej rozkładali akcenty, używali odmiennego języka. To zrozumiałe, że profesor Jacek Trznadel, który jeszcze w czasach PRL zajął się dokumentowaniem katyńskiego ludobójstwa, nieco inaczej zareagował na gwałtowną śmierć blisko stu ważnych dla polskiego państwa osób niż młodzi Polacy, dla których wyjazdy na studia czy do pracy za granicą stanowią niemal element codzienności, podobnie jak wakacyjny łyk egzotyki lub świąteczne wizyty w kraju ojczystym w ramach oferty last minute. A przecież ci młodzi, jako zbiorowość niezbyt pewnie skłonni do myślenia o Polsce w kategoriach Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, apel o powołanie międzynarodowej komisji technicznej dla zbadania przyczyn smoleńskiej tragedii, Ruch 10 KwietniaW liście otwartym, z 19 kwietnia 2010, potrzebę powołania międzynarodowej komisji prof. Trznadel umotywował dwojako: publiczną rolą ofiar – zginął prezydent RP oraz grono osób kierujących najważniejszymi instytucjami państwa – oraz faktem, że do zdarzenia doszło na terytorium obcego kraju. 12 maja list, pod którym podpisało się już około 40 tysięcy osób z Polski i zagranicy, został przesłany premierowi pocztą. Skąd się wziął Ruch 10 Kwietnia? Powstał w kręgu organizacji społecznych, które pragną uczcić pamięć ofiar tragedii smoleńskiej i wyrażają zaniepokojenie biernością polskich władz w wyjaśnianiu okoliczności katastrofy – czytamy w oficjalnej autocharakterystyce, którą można znaleźć w witrynie www.ruch10kwietnia.org R10K, trochę amorficzny, raczej zadaniowy, rodzaj nowoczesnej lekko improwizowanej struktury sieciowej, włączył się w akcję zbierania podpisów pod listem Jacka Trznadla. Własne działania ograniczając przede wszystkim do aktywności w internecie. Jednak happening „Trzy pytania – trzy postulaty”, zorganizowany 10 lipca, dokładnie w trzy miesiące po Smoleńsku, na stołecznym placu Piłsudskiego, sprawił, – Bezpośredni udział w zdarzeniu, mającym lepiej uzmysłowić nam rzeczywistą wielkość samolotu oraz niewymierną skalę poniesionych strat, wzięło udział 130 wolontariuszy, ale na placu zgromadziło się też około 2 tys. osób – mówi „Tygodnikowi Solidarność” Joanna Potocka, rzecznik R10K. Potocka podkreśla, że akcja z wizualizacją smoleńskiej katastrofy, która tak zbulwersowała Pawła Grasia, miała stać się jedynie wehikułem dla kilku ważnych pytań i postulatów. Pozycja ministra Arabskiego
Te trzy pytania, które wciąż stawiają sobie Polacy, są bardzo proste, wręcz elementarne: Dlaczego do tego doszło? Jak zginął prezydent RP i 95 towarzyszących mu osób? Jakie skutki niesie to zdarzenie dla Polski, dla naszego zbiorowego bezpieczeństwa? Niestety, ze względu na postawę rządzących aktualność tych pytań raczej rośnie niż maleje. Dlatego też ich konsekwencją są trzy sformułowane przez ruch postulaty: utworzenie międzynarodowej komisji technicznej; odzyskanie wraku samolotu, czarnych skrzynek i wszelkich dowodów, stanowiących własność państwa polskiego; otoczenie należytą opieką rodzin ofiar katastrofy. Nasza dzisiejsza wiedza o braku postępu w wyjaśnianiu przyczyn katastrofy Coraz trudniej jednak zbywać dziś obywateli. W odpowiedzi na list premiera Pomogą nam Amerykanie?
Pod koniec czerwca pojawił się nowy element w tej żywotnie ważnej dla Polaków sprawie. Peter T. King, kongresmen ze stanu Nowy Jork, złożył w komisji spraw zagranicznych Kongresu USA wniosek o powołanie niezależnej, międzynarodowej komisji dla wyjaśnienia przyczyn smoleńskiej katastrofy. Wskazuje się w nim na rozbieżności między wstępnym raportem MAK, sugerującym wyłączną winę polskich pilotów, a wynikami polskich analiz wskazujących na błędne, mylące komendy z wieży kontroli lotów oraz brak dostępu polskich śledczych do miejsca wypadku, szczątków samolotu i oryginalnych rejestratorów lotu. Jako okoliczność wspierającą potrzebę powołania międzynarodowej komisji, wnioskodawca przywołał również fakt, że przeszło 50 tys. obywateli RP podpisało petycję w tej sprawie. Warto dostrzec pewną ciekawą zbieżność terminów. Projekt rezolucji kongresmena Kinga, o sygnaturze H.RES.1489, został złożony 30 czerwca 2010. Czy inicjatywę republikańskiego kongresmena poprą inni wnioskodawcy? Jakie są szanse rezolucji Petera Kinga na przejście całej procedury w Izbie Reprezentantów? I czy poznamy rzeczywisty przebieg wydarzeń z feralnej soboty? – Wśród ofiar tej bezprecedensowej katastrofy znalazł się zwierzchnik sił zbrojnych i cały sztab generalny jednego z państw członkowskich NATO. Co więcej, generałowie, którzy zginęli pod Smoleńskiej, byli kształceni w USA za pieniądze amerykańskich podatników, a ważne dla Sojuszu Północnoatlantyckiego nośniki informacji trafiły w ręce wywiadu Federacji Rosyjskiej, więc Amerykanie mają własne, czysto racjonalne powody, by interesować się wyjaśnieniem przyczyn oraz dalekosiężnych skutków tej sprawy – ocenia rzecznik Potocka. „Tygodnik Solidarność” nr 31, z 30 lipca 2010 czytaj także: „Smoleńskie śledztwo” |