I co pan na to, doktorze Freud? |
przyśnił mi się nad ranem wiersz dotąd nie napisany
czekałem na niego przeczułem go aż przyszedł w nocy bo chciałem tego
urzeczony mówiłem do siebie we śnie zapamiętaj wstaniesz to zapiszesz
znamy takie wypadki z historii sztuki europejskiej i nie tylko
niestety nie zbudziłem się szansa na publiczną nieśmiertelność zmarnowana
zostało mi jedynie wyobrażenie olejna wizja nie napisanego tekstu taki śniony ideogram
wiersz we śnie miał postać pośrednią między więcierzem a pęcherzem rybim
może to znaczyć że idealnej formy niespełnionego poematu trzeba szukać w wodzie
żywioł jest frapujący co za możliwości kształtów nieskończoność i każdy udatny
wiersz wyśniony był jednak czymś potwornie nowym komunikatem jakiego nigdy dotąd nie nadano
język użyty w sposób radykalnie inny ale w formie konkretnej nie nieokreślonej
usłyszałem to we śnie no i zapomniałem a słowo lustrem się stało i odbijało między nami mówiąc
|