publikacje prasowe |
publicystyka |
wywiady |
portrety |
kultura |
varia |
utwory literackie |
poezja |
formy dramatyczne |
utwory dla dzieci |
galeria fotograficzna |
góry |
koty |
ogrody |
pejzaże |
podróże |
16 września 2008 Imperium kontratakujeMimo wakacji oraz spraw doraźnie absorbujących siły i środki: sabotowanie umowy „W dniu 15 września 2008 roku Prezes IPN przyjął rezygnację dr. Sławomira Cenckiewicza ze stanowiska naczelnika Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej w Gdańsku, złożoną z własnej inicjatywy w dniu 11 września 2008 roku. Zgodził się także na prośbę Sławomira Cenckiewicza o rozwiązanie umowy o pracę z dniem 31 grudnia 2008 roku. Rezygnację ze stanowiska oraz rozwiązanie umowy o pracę dr Cenckiewicz tłumaczy w piśmie skierowanym do Prezesa IPN: «publicznymi atakami na Instytut Pamięci Narodowej i moją osobę»” – czytamy w komunikacie wydanym dziś przez władze instytutu. Dziennikarz „Rzeczpospolitej” Cezary Gmyz, w przeciwieństwie do autora oficjalnego stanowiska mniej zobligowany do powściągliwości, zrekonstruował kulisy tej dymisji. Jeśli przedstawiony opis rzeczywiście odzwierciedla mechanikę tej decyzji kadrowej, to znaczy, że jakieś nieformalne środowiska posłużyły się szantażem ekonomicznym wobec państwowej instytucji o statusie regulowanym ustawowo. I potrafiły to zrobić całkiem skutecznie. Z tekstu w „Rzeczpospolitej” wynika również, że tzw. sprawa Bolka jest jedynie pretekstem, a podjęcie gwałtownych działań paraliżujących działalność badawczą instytutu należy wiązać z poczuciem zagrożenia osób, które są dostatecznie wpływowe i/lub działają aktywnie na polskiej scenie polityczno-biznesowej. Cenckiewicz poszedł na pierwszy ogień, ale należy się obawiać, że łatwo osiągnięty sukces, a także determinacja „możnych” zagrożonych spowodują dalsze kroki, To nie przypadek, że szarża przeciwko instytutowi przekroczyła również granice kraju. Włoski dziennik „Corriere della Serra” i Jaś Gawroński, tamtejszy polityk polskiego pochodzenia, podjęli się karkołomnej, a moralnie oburzającej obrony Wojciecha Jaruzelskiego, który wraz z grupą członków WRON stanął właśnie przed sądem. Dziwi zwłaszcza skwapliwość Gawrońskiego w podważaniu oskarżenia wniesionego przez prokuratorów z pionu śledczego IPN. I jego wiara w trafność posiadanego rozeznania w naszych sprawach krajowych. Cóż, stan wojenny czy zduszenie solidarnościowego zrywu z rzymskiego oddalenia i perspektywy zamożnego kamienicznika pewnie nie wyglądały aż tak źle. |