Analiza instytucji to mój zawód – pisze w „Postkomunizmie” Jadwiga Staniszkis, znana przecież z pasji kreowania szerokich, wizjonerskich syntez polityczno-społecznych. I dodaje: „Ostateczna wersja tej książki powstała w Chinach.(...) Pobyt tutaj, bez znajomości języka, uzmysłowił mi bowiem, że – być może – wymyślam rzeczywistość, a moje rekonstrukcje są zaledwie hipotezami. Może (jak w tytule słynnej książki Olivera Sacksa) jestem jedynie «antropologiem na Marsie»”. |
Czytaj całość...
|
|
Działo się to w środę, 8 maja 1765 roku. O jedenastej rano ruszył król Stanisław August Poniatowski z liczną asystą z Zamku do kościoła św. Krzyża przy Krakowskim Przedmieściu. Niespełna pół roku wcześniej odbył tu nakazane zwyczajem modły ekspiacyjne w przeddzień koronacji. Teraz okazja do świętowania była potrójna: wspomnienie św. Stanisława, biskupa i patrona Polski, imieniny monarchy oraz uroczystość nadania odznaczeń ustanowionego w przeddzień Orderu Św. Stanisława. Według Wiadomości Warszawskich, datowanych na 11 maja, po kazaniu, wygłoszonym przez księdza Piotra Hiacynta Śliwickiego CM, sekretarz i jałmużnik orderu, czyli brat króla Michał Jerzy Poniatowski odczytał statuty, a król jegomość własnoręcznie wręczał insygnia orderowe i dobytą szpadą pasował pierwszych jego kawalerów... |
Czytaj całość...
|
|
Mówiono mi, że Amerykanie nie lubią, gdy krytykuje się ich prezydenta w czasie, gdy ten prowadzi właśnie wojnę. (...) Zasadniczo, reakcja na moje słowa była dobra, choć gdy wspomniałem o Miloszeviciu, sugerując zebranym, że powinien on dostać Pokojową Nagrodę Nobla, zapadła martwa cisza. Nikt się nie roześmiał. (...). Zapewne mówiąc to, nie pozyskałem zbyt wielu nowych przyjaciół w Waszyngtonie, ale przecież nie to było moim celem. Nie łudzę się też, że udało mi się kogoś wyrwać ze stanu uśpienia. Jak wiadomo, nie można obudzić kogoś, kto tylko udaje, że śpi – zauważył z właściwą sobie subtelną ironią Władimir Bukowski, komentując reakcję słuchaczy na swe przemówienie, wygłoszone w Waszyngtonie 11 grudnia 2001 roku. |
Czytaj całość...
|
|
Białe i czerwone baloniki. Spracowani ludzie. Średnia wieku około czterdziestki, choć na oko łatwo dać im o dziesięć lat więcej. Charakterystyczne pasiaste krawaty, także na szyjach niektórych pań, stanowiących tu zresztą widoczną mniejszość... |
Czytaj całość...
|
|
Zagłada książąt Himalajów |
Książę Dipendra, wrażliwy miłośnik poezji, w polowym mundurze i uzbrojony po zęby niczym Rambo, wkracza do bankietowych sal pałacu Narayanhiti w Katmandu i strzałami z najbliższej odległości zabija swoich rodziców, rodzeństwo oraz licznych krewnych. Uczuciowy wychowanek Eton rani także siebie, jak się wkrótce okaże, śmiertelnie... Nad himalajskim królestwem zawisa cień śmierci. |
Czytaj całość...
|
|
Dopóki zwolennicy sześciuset lat tradycji Królestwa Lang Czang, wspierani przez USA, walczyli ze wspomaganą przez komunistyczną Rosję partyzantką Neo Lao Haksat – o Laosie było głośno. Gdy po 1975 roku wycofali się Amerykanie, a nad Krainą Miliona Słoni zawisł groźny cień Hanoi, wtedy zabrakło dziennikarzy, ekspertów, szerszej informacji oraz pomocy z zagranicy. Zabrakło nam przyjaciół – powiedział „Tygodnikowi Solidarność” generał Moua Koumisith, dowódca laotańskiej partyzantki niepodległościowej. |
Czytaj całość...
|
|
|